Niedzielne wybory w Mołdawii pokazały nieudolność europejskiej polityki wobec krajów Europy Wschodniej. Wynik wyborów przypomina ten sprzed czterech lat – niewielka przewaga partii pro-europejskich. Nie wiadomo, czy tak skończyłyby się wybory, gdyby dopuszczono do nich prorosyjską Partię Patria i gdyby próg wyborczy przekroczyli Komuniści Reformatorzy. Gdyby zliczyć głosy oddane na te partie, to okazałoby się, że ci, którzy widzą Mołdawię w Unii Europejskiej są w mniejszości.

Podpisanie umowy stowarzyszeniowej UE, Ukraina, Mołdawia, autor: European External Action Service, źródło: Flickr.com
W 2010 roku na prozachodnie partie głosowało 52% w 2014 – 45,5%
Wniosek jest niepokojący – przez cztery lata nie udało się przekonać nikogo nowego do wsparcia prozachodniego kursu kraju. To niebezpieczny sygnał, świadczący o impotencji naszej polityki. W warunkach, które temu sprzyjają nie zdołaliśmy wypracować zmiany, która przełożyłaby się na wzrost poparcia dla integracji z Zachodem. Sygnał, który płynie z Kiszyniowa do Europy jest bardzo niepokojący. Nasza polityka wobec Mołdawii nie działa. Być może dlatego, że powszechnie kojarzy się ona z pustymi deklaracjami: nie zadziałały seminaria, konferencje i okrągłe stoły, nie zachęciło Mołdawian nawet zniesienie wiz. Trzeba więc poważnie zastanowić się nad tym, jakie błędy popełnialiśmy przez ostatnie lata i wyciągnąć z nich wnioski, nie tylko dla Mołdawii, też dla Ukrainy.
Partia komunistyczna w 2010 uzyskała 39% w 2014 17,76%
Kilka tygodni temu Anne Applebaum napisała w „The Washington Post” o zaspanym Zachodzie, który nie ma strategii na prowadzenie polityki zagranicznej. – Skuteczność zachodniej polityki rozwojowej jest dyskusyjna. Efekty zachodnich interwencji na Bliskim Wschodzie były katastrofalne – pisała Applebaum i trudno się z nią nie zgodzić. Choć jak słusznie zauważyła, Zachód ma na swoim koncie jedno wielkie osiągnięcie – integrację Europy Środkowej i krajów bałtyckich ze strukturami Unii Europejskiej i NATO. Warto wyciągnąć wnioski z historii ostatniego dwudziestolecia.
Jeśli mołdawskim partiom proeuropejskim uda się zasiąść do stołu i podpisać umowę koalicyjną, to eksperci i politycy w Brukseli odtrąbią sukces – „bo Mołdawia utrzyma proeuropejski kurs”. Ale ten sukces, będzie pozorny, bo w Mołdawii tak naprawdę Zachód dostał żółtą kartkę. Trzeba się przebudzić, przed nami dużo pracy.
Wyniki wyborów parlamentarnych w Mołdawii
(po przeliczeniu 98,26% głosów)
Partia Socjalistyczna – 20,75%
Partia Liberalno-demokratyczna – 19,97%
Partia Komunistyczna – 17,71%
Partia Demokratyczna – 15,94%
Partia Liberalna – 9,53%
Po przeliczeniu 98% głosów wyniki pokazują, że trzy proeuropejskie partie (mapa kolor niebieski) zdobędą około 58 miejsc w 101 miejscowym parlamencie i mają szanse zbudować większościową koalicję w parlamencie. Rozmowy w tej sprawy rozpoczęły się 1 grudnia 2014 roku. Prorosyjska opozycja, składająca się z partii socjalistycznej i komunistycznej może uzyskać 44 mandaty (mapa kolor czerwony) i najprawdopodobniej pozostanie w opozycji.